poniedziałek, 19 września 2016

Złamane serce.. 💔💔

Pewnie większa część z Was to przechodziła.. Jednego dnia czujesz się taka szczęśliwa, spełniona, a drugiego cierpisz- nie chcesz jeść, nie chce ci się żyć. Twoje łóżko staje się dla ciebie oazą spokoju i daje ci poczucie bezpieczeństwa. Lody są dla ciebie najlepszą przekąską ,a telewizor staje się Twoim najlepszym przyjacielem. Zwykła poduszka pełni rolę "poduszki pocieszki " , która staję się twoim słuchaczem- nie mówi nic, nie ocenia - po prostu leży i jest do twojej dyspozycji.. Twoja kołdra daje ci poczucie ciepła i bezpieczeństwa . Twój zwykły pokój staje się azylem . Chusteczki leżące od pół roku na szafce wreszcie się do czegoś nadają - ocierają twoje słone łzy.. Zostawił cię. Zerwał kontakt. Z dnia na dzień zostałaś sama,  a przynajmniej wtedy tak Ci się wydaje. Mówią : ,,Nie płacz ", ,,Nie był Ciebie wart" : ,, Tego kwiatu jest pół światu "... Wtedy nie chcesz tego słyszeć. Ból, który czujesz wewnątrz siebie jest nie do zniesienia.. Chciałbyś umrzeć : Twój umysł nawiedzają różne dziwne wizje.

Na wakacjach poznałam chłopaka. Przez internet.. Napisałam na pewnym spottecie czy ktoś wybiera się na imprezę ... Gdzieś...  Polubił. Napisałam, nie odezwał się.. W sierpniu jednak napisał. Spotkaliśmy się pierwszy raz z trzy tygodnie temu w realu.  Zakochałam się. Nie dlatego, że jest przystojny, nie dlatego, że ma super drogą furę - zakochałam się w jego osobowości, nie w rzeczach materialnych. Uroda przemija, drogie rzeczy mogą się zepsuć ... Człowiek, którym jesteś TY zostaje w nas na zawsze. ... Urzekł mnie jego uśmiech, jego styl bycia. Parę godzin wcześniej spytałam co robi w sobotę : napisał, że jeszcze nie wie. Siostra robiła wtedy 18-nastkę . Jej przyjaciółki miały być z chłopakami - ja nie miałam. Zaproponowałam mu wyjazd. Napisał, że chce się wcześniej spotkać . Parę godzin później przyjechał do mnie. Zobaczyłam go-moje serce stanęło. Super mi się z nim rozmawiało. Zgodził się ze mną pojechać. Napisałam do niego dzień później czy to aktualne. Napisał, że "tak". Podałam mu trochę szczegółów odnośnie urodzin. W piątek równiez rozmawialiśmy. Fajnie się z nim pisało . Jeszcze wtedy nie wiedziałam co mnie czeka...
W sobotę rano wysłałam mu adres na fb. Nie odczytał. Pomyslalam: "OK. Prowadzi odczyta później " . Miał jeszcze szybki wyjazd, ale obiecywał, że się napewno wyrobi. Szczęśliwa wsiadłam do busa i jechałam do siostry. Odebrała mnie na dworcu wraz ze swoim chłopakiem
Wszystko super się zapowiadało. Po 17 napisałam do niego " jak tam? " i gdzie jest . Godzinę wcześniej wysłałam mu raz jeszcze adres sms'em.  Cisza. Myślalam, że prowadzi i to dlatego.. Wieczorem dalej go nie było. Miał być na 18.... Nie było go. Martwiłam się. Myślałam, że coś mu się stało, że miał wypadek czy coś.. Nie odbierał.. Bałam się . Cholernie..  Siedziałam przerażona na imprezie z telefonem na kolanach.  Nawet się nie odezwał. Od razu to do mnie dotarło : Wystawił mnie.. Jedno mnie zastanawia... Dlaczego nie powiedział wcześniej, że nie jest zainteresowany tylko zrobił mi siarę?  Do dziś się nie odezwał, a ja bardzo za nim tęsknię. Czuję jego perfumy,  widzę jego uśmiech i słyszę głos. Cierpię.. Jeszcze w piątek pisal coś w stylu:,, Mam nadzieję, że będzie jeszcze możliwość spotkania".. Miał możliwość. W sobotę. Nie skorzystał.. Mam doła.. Chodzenie do szkoły jest katorgą..  Jestem rozżalona . Dlaczego ja? Dlaczego trafiam na samych dupków?
Lody nie pomagają, seriale też nie.. Poduszka już nie pociesza, a łóżko nie daje poczucia bezpieczeństwa .. Czuję się taka.. Pusta.. Teraz myślę, że czas leczy rany i zanim się obejrzę ten człowiek odejdzie w niepamięć i trafi się ktoś lepszy.. Przynajmniej mam taką nadzieję. Pozdrawiam wszystkie panie ze zlamanym sercem. Łączmy się w bólu! 😔💔💔💘

wtorek, 6 września 2016

Przyjaźń damsko-męska...




"Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jes­tem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bar­dziej milcząca,
Lecz wi­dać można żyć bez powietrza. "







Wierzycie w przyjaźń 

damsko-męską ? Czy ona 

naprawdę istnieje? Może to tylko zwykłe pozory?  Może ktoś z was jest w takiej sytuacji? 
Swojego " kolegę " nazwę Ł. 


Z Ł znamy się od około pół roku. Za drzwiami mojej szkoły jest inna szkoła. Średnia. Ł ma siedemnaście lat. Wtedy było tam jakieś pokazy i rówieśnicy z innych szkół byli na nie zaproszeni. Miałam mieć wtedy lekcje chemii i tradycyjnie z koleżankami siadłyśmy na schodach obok drzwi przejściowych do drugiej szkoły . Wstałam. Zrobiłam pare kroków i nagle drzwi się otwierają. Czuję silny ból w lewej stronie nosa. Syknęłam ciche "cholera". Chwilę później obok mnie pojawił się jakiś chłopak. Bardzo przepraszał. Mówił ,że to niechcący,  że nie zauważył , że ktoś stoi za drzwiami. Zaprowadził mnie do pielęgniarki. Chwilę usiedliśmy na ławce na korytarzu i pogadaliśmy. Przerwał nam dzwonek na lekcje. Wyjął telefon, zaprosił mnie na facebook'u . Pomyślałam : " o boże, kolejne dziecko facebook'a " gdy wróciłam do domu i chciałam napisać do koleżanki na fb mignęła mi wiadomość od jakiegos chłopaka.. To był on. Pisał, że jeszcze raz przeprasza i tak dalej.. Ja mu odpisałam , że przecież nic wielkiego się nie stało ... " to tylko stłuczony nos". Potem rozmowa się rozkręciła. Gadaliśmy codziennie. Wieczorem, bo pracował w tytoniu. Raz pisaliśmy nawet do czwartej nad ranem. Gadało nam się świetnie.. Tak przez cztery miesiące. Byliśmy nierozłączni. Spotykaliśmy się... Wszystko było idealnie. Do czasu... 
Zaczął nazywać mnie swoim "skarbem " itp. W końcu napisał, że bardzo mu się podobam. Nie czułam do niego nic oprócz przyjaźni. Był dla mnie jak starszy brat. Tylko i wyłącznie. Pisaliśmy potem do siebie, ale to już nie było to samo. Rozmowy nie trwały więcej niż dziesięć minut. Pisaliśmy co u nas, co robimy. I potem koniec tematów. Żadnych żartów z jego strony. Pisaliśmy tak około dwóch tygodni. Od dwóch kolejnych nie mam o nim żadnych wieści. Nie wiem co u niego, jak w szkole i w ogóle... 


Przyjaźń damsko-męska widać nie istnieje, a szkoda. Tęsknię za nim jak za kimś z rodziny. Bardzo się do niego przywiązałam. Pewnie już się do mnie nie odezwie. Nie będę go zmuszać jeśli nie chce. " Jeśli kogoś kochasz daj mu wolność ". Tak  właśnie zrobiłam. Łuki - jeśli to czytasz wiedz jak się czuję. Smutna, zawiedziona, ale rozumiem twoją decyzję. Być może potrzebujesz czasu na przetrawienie tej informacji. Poczekam. 
"Dla niektórych warto się rozstopić . I warto poczekać....<3