wtorek, 6 września 2016

Przyjaźń damsko-męska...




"Nie widziałam cię już od miesiąca.
I nic. Jes­tem może bledsza,
Trochę śpiąca, trochę bar­dziej milcząca,
Lecz wi­dać można żyć bez powietrza. "







Wierzycie w przyjaźń 

damsko-męską ? Czy ona 

naprawdę istnieje? Może to tylko zwykłe pozory?  Może ktoś z was jest w takiej sytuacji? 
Swojego " kolegę " nazwę Ł. 


Z Ł znamy się od około pół roku. Za drzwiami mojej szkoły jest inna szkoła. Średnia. Ł ma siedemnaście lat. Wtedy było tam jakieś pokazy i rówieśnicy z innych szkół byli na nie zaproszeni. Miałam mieć wtedy lekcje chemii i tradycyjnie z koleżankami siadłyśmy na schodach obok drzwi przejściowych do drugiej szkoły . Wstałam. Zrobiłam pare kroków i nagle drzwi się otwierają. Czuję silny ból w lewej stronie nosa. Syknęłam ciche "cholera". Chwilę później obok mnie pojawił się jakiś chłopak. Bardzo przepraszał. Mówił ,że to niechcący,  że nie zauważył , że ktoś stoi za drzwiami. Zaprowadził mnie do pielęgniarki. Chwilę usiedliśmy na ławce na korytarzu i pogadaliśmy. Przerwał nam dzwonek na lekcje. Wyjął telefon, zaprosił mnie na facebook'u . Pomyślałam : " o boże, kolejne dziecko facebook'a " gdy wróciłam do domu i chciałam napisać do koleżanki na fb mignęła mi wiadomość od jakiegos chłopaka.. To był on. Pisał, że jeszcze raz przeprasza i tak dalej.. Ja mu odpisałam , że przecież nic wielkiego się nie stało ... " to tylko stłuczony nos". Potem rozmowa się rozkręciła. Gadaliśmy codziennie. Wieczorem, bo pracował w tytoniu. Raz pisaliśmy nawet do czwartej nad ranem. Gadało nam się świetnie.. Tak przez cztery miesiące. Byliśmy nierozłączni. Spotykaliśmy się... Wszystko było idealnie. Do czasu... 
Zaczął nazywać mnie swoim "skarbem " itp. W końcu napisał, że bardzo mu się podobam. Nie czułam do niego nic oprócz przyjaźni. Był dla mnie jak starszy brat. Tylko i wyłącznie. Pisaliśmy potem do siebie, ale to już nie było to samo. Rozmowy nie trwały więcej niż dziesięć minut. Pisaliśmy co u nas, co robimy. I potem koniec tematów. Żadnych żartów z jego strony. Pisaliśmy tak około dwóch tygodni. Od dwóch kolejnych nie mam o nim żadnych wieści. Nie wiem co u niego, jak w szkole i w ogóle... 


Przyjaźń damsko-męska widać nie istnieje, a szkoda. Tęsknię za nim jak za kimś z rodziny. Bardzo się do niego przywiązałam. Pewnie już się do mnie nie odezwie. Nie będę go zmuszać jeśli nie chce. " Jeśli kogoś kochasz daj mu wolność ". Tak  właśnie zrobiłam. Łuki - jeśli to czytasz wiedz jak się czuję. Smutna, zawiedziona, ale rozumiem twoją decyzję. Być może potrzebujesz czasu na przetrawienie tej informacji. Poczekam. 
"Dla niektórych warto się rozstopić . I warto poczekać....<3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz